Kiedy po zimie przychodzą ciepłe dni i przyroda zaczyna budzić się do życia, wielu z nas wyrusza w plener, aby pospacerować i nacieszyć się tymi przynoszącymi radość widokami. Wycieczki do lasu, spacery po łąkach, czy wyprawa w góry, to aktywności ze wszech stron pozytywne i polecane każdemu nie tylko ze względów estetycznych, ale także zdrowotnych. Jeśli jednak podczas takich marszów zaczynasz po pewnym czasie odczuwać bóle łydek, tak że ciężko Ci iść dalej, jest to znak, że warto odwiedzić lekarza.
Kiedy nogi zaczynają boleć…
Nie każdy ból kończyn dolnych powinien niepokoić. Po intensywnym wysiłku fizycznym, przetrenowaniu, czy długim marszu, pojawienie się bólu mięśni, czy nadwyrężonych ścięgien lub więzadeł jest czym normalnym. Co jednak charakterystyczne dla bólu związanego z wysiłkiem, pojawia się on zwykle jakiś czas po nim, a najczęściej następnego dnia i w miarę upływu czasu i odpoczynku – ustępuje. Są jednak sytuacje, kiedy zaczynamy odczuwać ból kończyn dolnych w trakcie marszu, a niekiedy narasta on tak, że musimy zatrzymać się, aby odpocząć. W takim przypadku przyczyną naszych dolegliwości może być choroba i nie powinniśmy jej lekceważyć.
Miażdżyca tętnic kończyn dolnych
Kiedy myślimy o miażdżycy, zwykle jako pierwsze przychodzi nam do głowy serce i choroba wieńcowa. Proces powstawania blaszek miażdżycowych dotyczy jednak nie tylko tętnic wieńcowych i jako choroba ogólnoustrojowa może powodować także inne objawy: udar niedokrwienny mózgu, czy zawroty głowy, jeśli miażdżyca pojawia się w tętnicach szyjnych, bóle brzucha, czy niedokrwienie jelit, gdy zajęte są tętnice zaopatrujące w krew jelita, niedokrwienie nerek i jego następstwa, gdy proces dotyczy tętnic nerkowych, czy wreszcie ból kończyn dolnych podczas wysiłku, kiedy blaszki miażdżycowe powodują zmniejszenie dopływu krwi do nóg. Ta ostatnia sytuacja wywołuje objaw nazywany chromaniem przestankowym, czyli koniecznością zatrzymania się i odpoczynku podczas marszu, z powodu narastającego bólu w kończynach dolnych. Nasilenie miażdżycy można w takiej sytuacji szacować na podstawie tzw. dystansu chromania, czyli odległości, jaką chory może pokonać bez konieczności zatrzymywania się. Aby potwierdzić diagnozę, konieczna może być wizyta u lekarza, chirurga naczyniowego i wykonanie badań – ocenienie tzw. wskaźnika kostkowo-ramiennego, testu marszowego, czy badań obrazowych – USG tętnic kończyn dolnych, angio-TK lub angio-MR, czy arteriografii. Podczas tego ostatniego badania, jeśli potwierdzi się zwężenie w tętnicy, czasem możliwe jest jednoczasowe wykonanie angioplastyki naczynia, czyli udrożnienia go przy użyciu specjalnego balonika lub założenia stentu, będącego mechanicznym rusztowaniem, utrzymującym drożność tętnicy.
Zakrzepica żył kończyn dolnych
Drugą grupą pacjentów, mogących odczuwać ból nóg podczas pieszych wędrówek są ci, którzy cierpią z powodu zakrzepicy żył głębokich kończyn dolnych. Jest to choroba, w której zakrzepy powstają w żyłach i utrudniają odpływ krwi z kończyn, powodując dwa podstawowe objawy: ból podczas chodzenia i obrzęk części, a niekiedy nawet całej kończyny. Jest to choroba niebezpieczna ze względu na możliwe powikłanie pod postacią zatorowości płucnej, kiedy materiał zakrzepowy z żył kończyn dolnych odrywa się i wraz z krwią trafia do płuc, blokując tętnice i wywołując duszność oraz ból w klatce piersiowej. W diagnostyce zakrzepicy żył głębokich kończyn dolnych pomocne bywa oznaczenie we krwi tzw. D-dimerów, których prawidłowy wynik z dużym prawdopodobieństwem wyklucza zakrzepicę, jednak podwyższona wartość nie upoważnia do rozpoznania choroby. Podstawową metodą obrazową, pomocną dla potwierdzenia rozpoznania jest ultrasonograficzny test uciskowy (CUS), opierający się na zasadzie, że prawidłowe żyły zapadają się przy ucisku na nie głowicą aparatu USG, w przeciwieństwie do żył wypełnionych zakrzepami. Jeśli podejrzewasz, że możesz cierpieć z powodu zakrzepicy, skorzystaj z pakietów diagnostycznych na medistore.com.pl
To ciekawe, że czasem proste, codzienne aktywności, pomagają nam wcześnie zdiagnozować chorobę. W przypadku bólu kończyn dolnych, wizyta u lekarza i wykonanie kilku prostych badań, pozwala na szybkie, skuteczne wdrożenie terapii, dzięki czemu nie będziemy musieli rezygnować z wiosennych aktywności na świeżym powietrzu, a na przyszłość ustrzeżemy się groźniejszych powikłań.