Sylwester Szmyd podsumowuje 1 etap Giro d’Italia 2012

Wino przegrałem, co było formalnością. Już po mecie jak ja się jeszcze rozgrzewałem Body powiedział, że przegram z nim na bank! Swoją drogą to że wiatr zmniejszył się o ok 10 km/h miedzy pierwszymi a ostatnimi 20-30 zawodnikami się zdarza, oczywiście, ale gdyby nie było zamieszania miedzy samochodami to Maciek byłby dziś w top 10.

Znów jak tylko może pojechać czasówkę bez oglądania się na nikogo to jest w ścisłej czołówce światowej. Podobnie zresztą jak Kwiatek, chociaż wydaje mi się, że wraz z przyrostem kilometrów Body jest szybszy.

Ivan w stosunku do przeciwników pojechał naprawdę nieźle. Teraz czekają nas dwa bardzo ciężkie etapy, musimy podejść do nich z pełną koncentracją, jakby to były górskie decydujące etapy.

Źródło: www.sylwesterszmyd.pl